Autostop w Polsce staje się coraz mniej popularnym środkiem transportu, choć w latach 70 tych święcił swoje triumfy. W tym czasie wspierany był nawet przez rząd, który za pomocą wydawanych „książeczek autostopowicza” promował kulturę autostopu w Polsce. Wpływ na redukcję popularności tego wprawdzie wymagającego odwagi, ale również jednego z najciekawszych sposobów podróżowania ma zwiększenie niebezpieczeństwa na drogach i to nie tylko w zakresie wypadków drogowych ale również zagrożenia napadem czy kradzieżą.
Na szczęście, istnieją jeszcze osoby, które same w latach swej młodości wybierały tą formę podróżowania i ponad ryzyko, przedkładają chęć pomocy, hołdującej tradycjom autostopa młodzieży. Autostopem podróżuje się za darmo, bądź za symboliczną opłatę i bez kozery można stwierdzić że w ten sposób zwiedzić można cały świat, a na pewno z powodzeniem Europę. W każdym kraju obowiązują nieco inne zasady dotyczące zarówno zachowania, metod „łapania stopa” jak i ewentualnych opłat. Dla podróżowania stopem niezwykle łaskawe są Niemcy, Czech i Słowacja, a także Węgry, ale jedynie pod warunkiem, że samochód próbuje się zatrzymać na specjalnych parkingach lub w miejscach gdzie nie ma zakazu dla kierowców. (Niekiedy wystarczy przejść kilka metrów, by po bezowocnym, kilkugodzinnym „łapaniu” zatrzymać pierwsze, przejeżdżające auto.
Autostop wymaga odwagi i gotowości na spędzanie nocy w trasie, bądź na parkingu w oczekiwaniu na świt. Z drugiej zaś strony, żadna inna forma podróżowania nie pozwoli tak blisko poznać kultury i mentalności mieszkańców innego kraju oraz nie będzie obfitować w taką ilość przygód. Podróżując autostopem, można zjeść w najlepszej restauracji w mieście za darmo, albo przed dwa dni czekać w deszczu na stacji benzynowej. Jedno jest pewne – po powrocie, jest co opowiadać.